niedziela, 5 stycznia 2014

EPILOG






6 LAT PÓŹNIEJ , UKRAINA .

- Dzień dobry Kochanie . - poczułam nagle ostre promienie słońca , wpadające przez okno i czyjś pocałunek na policzku . Uśmiecham się , otwieram oczy ...
- Olaf . - mówię sama do siebie , lekko zawiedziona , ale przyzwyczajona . Od 6 lat budzę się z myślą o kimś innym .
- A kogo się spodziewałaś . ? - zapytał i pocałował mnie .
- Nie trzeba było . - powiedziałam i objęłam wzrokiem cały stolik , na którym było przygotowane śniadanie dla mnie .
- To tylko jeden z wielu prezentów , przygotowanych na twoje urodziny . - odpowiedział .
- Co . ? A no tak ... dzisiaj 14 luty . - przypomniałam sobie .
- Tak ... Masz dzisiaj 26 lat ,  dlatego niczym się nie przejmuj , zjedz śniadanie a ja wracam do przygotowań . - powiedział i zniknął za drzwiami naszej sypialni .
Wstałam z łóżka i ubrałam mój zielony szlafrok . Wyszłam do przed pokoju i zobaczyłam jak Maksym leci do mnie , cały upaprany nutellą .
- Mamo , mamo . - maluch zaczął krzyczeć i biec w moją stronę .
- Co się stało . ? - zapytałam i zaczęłam czyścić jego małą buzię kciukiem .
- Nie umiem posmarować kanapki . - powiedział maluch i popędził do kuchni , a ja za nim . Kiedy przygotowałam Maksymowi śniadanie , poszłam się przebrać i posprzątałam w domu .
- Gdzie ty tak biegasz . ? - zapytałam Olafa , kiedy przemknął z salonu do naszej sypialni .
- Kochanie , o godzinie 18 bądź gotowa . - powiedział .
- Na co . ? - krzyknęłam , ale odpowiedzi nie uzyskałam .
Ubrałam małego i poszłam na spacer do moich rodziców . Ja porozmawiałam chwilę z mamą a mały pobawił się z naszym starym psem . Około godziny 17 przyszła Tania .
- Cześć . - powiedziała .
- Witaj . - odparłam , szukając w szafie sukienki wieczorowej .
- Gotowa . ? - zapytała .
- Nadal nie wiem na co , ale szukam jakiejś sukienki . - odpowiedziałam .
- Wszystko w swoim czasie . - odparła uśmiechnięta Tania .
- Co on kombinuję ? Zaczynam się denerwować . - powiedziałam .
- Dowiesz się wszystkiego .. Oksana ... trochę zaufania . - odpowiedziała przyjaciółka .
Pokręciłam głową i założyłam sukienkę wieczorową . Po chwili Ja , Tania i Maksym zeszliśmy na dół . Otworzyłam drzwi i usłyszałam głośny krzyk ludzi :
- Niespodzianka !
Stałam jak wryta , nie wiedząc co się dzieje . Ludzie pojedynczo zaczęli się schodzić w moją stronę i składać mi życzenia . Podeszłam do Olafa , który rozmawiał z dwoma obcymi mi mężczyznami .
- Olaf .. - szepnęłam mu na ucho , a następnie obydwoje odeszliśmy na bok .
- Jak ci się podoba kochanie . ? - zapytał uśmiechnięty .
- Co to ma wszystko znaczyć . ?
- Impreza urodzinowa , nie cieszysz się . ? - zapytał .
Chciałam coś powiedzieć , ale ugryzłam się w język . Uśmiechnęłam się sztucznie , a Olaf mnie pocałował .
- Rozluźnij się kochanie . - powiedział . - A teraz chodź , chcę Ci kogoś pokazać , to kolejna niespodzianka . - powiedział i złapał mnie za rękę , ciągnąc na drugą stronę salonu .
Stanęłam obok Olafa i nie mogłam uwierzyć własnym oczom .
- Kochanie ... twoi przyjaciele z Polski . - powiedział i uśmiechnął się do mnie .
Zobaczyłam Dominikę , była taka sama jak sześć lat temu . Tylko Damian miał krótsze włosy . Nic się nie zmienili . Patrzyliśmy na siebie i nikt nie wiedział co powiedzieć . Wreszcie zza ich pleców wyłonił się ... Patryk ?
Serce zaczęło mi bić jak oszalałe , a słowa grzęzły mi w gardle .
- Witajcie . - powiedziałam .
Dominika jako pierwsza rzuciła mi się na szyję . Obydwie się rozpłakałyśmy . Od sześciu lat nie utrzymywałyśmy ze sobą kontaktu , a ja miałam zbyt mało odwagi , aby odezwać się pierwsza . Kiedy przywitałam się również z Damianem , przyszedł czas na Patryka . Podeszłam do Niego , a on momentalnie zapytał :
- Możemy porozmawiać . ?
- Jasne . - pokiwałam głową i przeprosiłam Dominikę wraz z Damianem .
Poszliśmy na górę do sypialni mojej i Olafa . Patryk usiadł na łóżku a ja stanęłam przy drzwiach .
- Napijesz się czegoś . ? - zapytałam .
- Nie , dziękuję . - odpowiedział i wstał .
- Nie wiedziałam , że przyjedziecie . Olaf zrobił mi niespodziankę . - próbowałam zacząć rozmowę .
- Pies . ?
- Słucham . ? - nie bardzo wiedziałam o co mu chodzi .
- Olaf ... chciałaś o nim zapomnieć na moście .. - nagle zaczęłam kojarzyć fakty i zrobiło mi się totalnie głupio .
- Olaf to nie pies .. to mój mąż . - powiedziałam .
- Zdążyłem zauważyć . - odpowiedział i podszedł do stolika na którym stały ramki i różnorakie zdjęcia .
Chłopak podniósł jedną z ramek i zapytał :



- Kto to . ?
- To mój syn , Maksym . - odpowiedziałam .
- Śliczny . odparł .
- Dziękuję . Ale nie o tym chciałeś rozmawiać , prawda ? . - powiedziałam .
- Masz rację . - poparł mnie . - Chciałem Ci zadać tylko jedno pytanie . - powiedział .
- Słucham . - wzruszyłam ramionami .
- Dlaczego . ? - powiedział prosto z mostu .
Westchnęłam i usiadłam na łóżku .
- Dla Niego . ? - zapytał i pokazał mi ramkę ze zdjęciem na którym byłam ja i Olaf .

 
- Nie ...
- To dlaczego . ? - podniósł głos .
- Bo ... za bardzo się różniliśmy , bo ciągle się kłóciliśmy ....
- Przestań mi wtykać takie bzdury . - wrzasnął .
- To nie bzdury , to prawda . - odpowiedziałam .
- Kochałaś mnie wgl . ? - zapytał .
- Po co do tego wracać . ?
- Pytam ... kochałaś . ?
Popatrzyłam na Niego . Był zdenerwowany i ciągle trzymał ramkę ze zdjęciem . Patrzył na mnie tymi samymi błękitnymi , przeszywającymi oczami . Miał wyciągniętą , pomiętą koszulę i zarost .
- Kochałam ... - odpowiedziałam krótko .
- Zaczekaj . - złapał mnie za nadgarstek , kiedy chciałam opuścić pokój .
Popatrzyłam na niego dłuższą chwilę .
- Wiesz , że wystarczy jedno twoje słowo ...
- Nie żartuj Patryk . - zaśmiałam się gorzko .
Chłopak popatrzył na mnie pytająco .
- Nie mamy już po dwadzieścia lat .. Ja mam męża i dziecko . - powiedziałam .
- Masz męża , którego nawet nie kochasz . - powiedział .
- Co ty możesz o tym wiedzieć . ? - zapytałam .
- Twoje oczy , ciągle są smutne . Kochasz go . ? Cieszysz się jego codziennym widokiem . ? - mówił .
- Kocham Maksyma , to mi wystarcza . - odpowiedziałam .
- Stałaś się niewolnicą . - powiedział .
- Nie . - wrzasnęłam . - To ty mnie nią uczyniłeś . Przez to , że się w Tobie kiedyś zakochałam , teraz nie mam możliwości się odkochać i spróbować coś stworzyć z Olafem . - krzyczałam .
- Więc to moja wina . ?
Zaczęłam ocierać łzy i próbować na Niego nie patrzeć .
- Nienawidzę Cię . - powiedziałam i wpadłam w histerię .
Patryk przyciągnął mnie do siebie za rękę i mocno przytulił .
Po paru minutach zeszliśmy na dół .
Kolejne godziny spędziłam na rozmowie tylko z nimi . Znowu poczułam się jak w Polsce , kiedy nasza czwórka imprezowała . Około godziny 23 Dominika i Damian wraz z Patrykiem , musieli jechać do hotelu się spakować , ponieważ zaraz na następny dzień mieli samolot . Pożegnałam się z Nimi i obiecałyśmy sobie z Dominiką od teraz utrzymywać kontakt .
- Na mnie już czas . - powiedział Patryk , kiedy się żegnaliśmy .
- Trzymaj się . - zaśmiałam się .
- Przepraszam za wszystko . - powiedział .
- Nie masz za co , to ja powinnam Cię przeprosić . - odpowiedziałam .
- Mamo , mamo . - usłyszałam za sobą głos chłopca .
- Tak . ? - przykucnęłam przy maluchu .
- Tata nie chce mi dać ciastek . - powiedział .
- Gdzie ciocia Tania , przecież miała być z Tobą w pokoju . - powiedziałam i stanęłam na nogi . Spojrzałam na Patryka , który przysłuchiwał się , rozbawiony naszej rozmowie . - Maksym , to jest Patryk . Patryk to jest mój synek Maksym . - przedstawiłam ich sobie . Chłopiec podał grzecznie rękę i zniknął pomiędzy tłumem gości .
- Fajny chłopak . - powiedział Patryk .
Ja tylko się uśmiechnęłam .
- Mam nadzieję , że wszystko Ci się ułoży . - powiedział - I , że ... jednak spróbujesz go pokochać . - dodał .
- Tobie też tego życzę . - powiedziałam i mocno się w niego wtuliłam .
Patryk wyszedł przed dom i wsiadł do samochodu Dominiki . Kiedy odjeżdżali , uprzednio im machając wróciłam do środka .
Zerknęłam na Olafa , który pomachał mi i nadal był pogrążony w rozmowie z gośćmi . Uśmiechnęłam się i udałam do naszej sypialni . Popatrzyłam na ramkę ze zdjęciem moim i Olafa , którą Patryk podczas naszej rozmowy trzymał w ręku i która leżała teraz na łóżku . Kiedy chciałam ją podnieść , zobaczyłam , że obok niej leży mały kalendarzyk . Otworzyłam go i na pierwszej stronie zobaczyłam swoje zdjęcie , które było wklejone a pod nim napis " Oksana " . Uśmiechnęłam się sama do siebie , wtuliłam w kalendarzyk i leżąc w łóżku , zanurzyłam się w wspomnieniach .


^^^

No to mamy epilog .
Trochę mi smutno , że to już koniec , jak przy każdym kończącym się opowiadaniu .
Chciałam Wam podziękować , każdemu z osobna i wszystkim razem . Dziękuję Wam z całego serca , że czytałyście to opowiadanie , byłyście ze mną do końca i w chwilach zwątpienia podnosiłyście na duchu .
Jesteście po prostu niezastąpione , kocham Was .
Przy okazji chcę was zaprosić tutaj :
http://niezniszczalna-milosc.blogspot.com/
Jeszcze raz Wam dziękuję .
Pozdrawiam Lena .

sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 9 .



Wstałam rano i spakowałam ostatnie rzeczy do walizki . Od samego rana Dominika się do mnie nie odzywała a ja próbowałam nie rzucić wszystkiego i po prostu nie zostać . Wiedziałam jednak , że nie mogę zostać ze względu na Patryka . Kiedy ostatnie rzeczy znalazły się w walizce , zobaczyłam , że mam godzinę do wylotu . Poszłam wziąć prysznic , bo Dominiki w mieszkaniu nie było . Gotowa z walizką w ręku , chciałam zejść do taksówki przed blok . Nagle drzwi się otworzyły i przede mną stanęła Dominika z kluczami w ręce .
- Chciałaś tak bez pożegnania . ? - zerknęła na moją walizkę .
Popatrzyłam na nią smutnym wzrokiem i zaraz obydwie rzuciłyśmy się sobie w ramiona .
- Będziesz dzwonić . ? - pociągała nosem .
- Jasne , że tak . Nawet dwa razy dziennie , aż w końcu będziesz miała mnie dość . - powiedziałam i jeszcze mocniej ją przytuliłam .
Kiedy się już pożegnałyśmy , zeszłyśmy razem na dół do taksówki . Nagle usłyszałam za sobą krzyki :
- Oksanaaa , czekaj ! - odwróciłam głowę z nadzieją , że to Patryk . Jednak się pomyliłam . To Damian biegł co sił w nogach w naszą stronę .
- Musiałem się pożegnać . - powiedział i mocno się we mnie wtulił .
- Kochany jesteś . - zaśmiałam się . - A Patryk . ? - zapytałam po chwili .
- Nie chciał przyjść ... próbowałem go wyciągnąć , ale ...
- Nic na siłę . - dokończyłam .
- Trzymasz się . ? - zapytała Dominika .
- W porządku . - odpowiedziałam .
Ostatni raz ich uścisnęłam i taksówka ruszyła na lotnisko . Całą drogę przepłakałam , oglądając nasze wspólne zdjęcia na telefonie . Lot minął mi bardzo szybko . Dwie godziny i już na Ukrainie . Z lotniska odebrał mnie tata . Przywitałam się z nim i pojechaliśmy do mojego rodzinnego domu . Tam momentalnie rzuciłam się mamie w ramiona . Potem poszłam do Tani i przegadałyśmy cały dzień , rozmawiając między innymi o moim przyszłym spotkaniu z Olafem . Co chwilę patrzyłam na telefon , czy Patryk czasem nie dzwonił albo nie pisał , ale nic z tego . Wieczorem około godziny 23 zadzwoniła do mnie Dominika .
- Dojechałaś bezpiecznie . ? - zapytała .
- Tak , tak już od kilku godzin jestem w domu . - odpowiedziałam .
- To dobrze . - westchnęła .
- Coś się stało . ?
- Nie .
- Dominika , mów . - rozkazałam .
- Odkąd wyjechałaś Patryk wariuje . - powiedziałam .
- Co znowu . ? - westchnęłam .
- Zaczął pić , bierze jakieś świństwo . Damian nie może sobie z nim poradzić . - powiedziała .
- Co ja na to poradzę . ? On nie jest dzieckiem , a ja nie zamierzam go niańczyć . - odpowiedziałam .
- Ale to nasz przyjaciel ...
- Dominika , ja na odległość nic nie poradzę ... a dopiero przyjechałam na Ukrainę . Daj mi się nacieszyć domem , rodziną , przyjaciółmi i nie obarczaj mnie sprawami jakiegoś dużego gnoja , który sam nie wie czego chce od życia . - wrzasnęłam do słuchawki , ale odpowiedzi już nie dostałam bo połączenie się zerwało .
Kiedy odetchnęłam i wszystko sobie przemyślałam , ogarnął mnie dziwny smutek i pustka . Tęskniłam za Patrykiem , Dominiką i Damianem . Tęsknie za przyjaciółmi , a teraz zrobiłam wszystko , jedynie by ich stracić ...


^^^

Jutro pojawi się epilog ...
Piszcie co sądzicie o zachowaniu bohaterki :)
Zapraszam was tutaj , na rozdział 1 :
http://niezniszczalna-milosc.blogspot.com/

czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 8 .



- Myślałaś , że za kim . ?
- Olaf .. nie łap mnie za słówka . - powiedziałam .
- Za Tb . ? Tak ... tęskniłem , tęsknię i będę tęsknić już chyba całe życie . - powiedział .
- Przestań .
- Znowu zaczynasz się przed tym bronić ...
- Bo za dużo już wycierpiałam . - po policzku spłynęła mi pojedyncza łza .
- Wiem ... jestem totalnym draniem , ale to nie zmienia faktu ... że Cię ciągle kocham ...
Chwilę milczałam , aż wreszcie powiedziałam :
- Ja Ciebie też ... - powiedziałam i otarłam kapiące łzy .
Spojrzałam na schody , na których stał Patryk ...

Stał nieruchomo opierając się o barierkę schodów , naszej klatki . 
Szybko zakończyłam połączenie i wstałam z podłogi . Chłopak wiminął mnie i powiedział :
- Nie przeszkadzaj sobie . Możesz rozmawiać w mojej obecności . - mówił tonem , jak gdyby nic się nie stało i otwierał powoli mieszkanie moje i Dominiki .
Ja nic się nie odzywałam . Podążałam za nim w głąb mieszkania z telefonem w ręku .
- Wezmę tylko kurtkę . - powiedział i zaczął szukać , swojej części garderoby w moim pokoju . Podeszłam do Niego i stanęłam w drzwiach , obserwując jak poszukuje kurtki . 
- Nawet nie będę się tłumaczyć . - powiedziałam .
- Nie oczekuję tego . - odpowiedział i uprzednio zabierając ciuch , skierował się do wyjścia .
- Poczekaj ... - zmrużyłam oczy , aby zahamować łzy i złapałam go za nadgarstek .
Patryk popatrzył na mnie , ale nadal nic nie mówił .
- Cholera jasna , powiedz coś . Nie wiem wykrzycz co o mnie myślisz , powiedz , że to koniec , ale nie milcz . To najgorsze co możesz robić . - zaczęłam krzyczeć . Patryk wyrwał rękę z mojej dłoni i wyszedł z mieszkania . Wtedy wybuchnęłam płaczem . Zaczęłam się pakować . Kupiłam przez internet bilet na Ukrainę . Dominika wróciła do mieszkania około 23 . Ja już leżałam i próbowałam zasnąć .
- Co to ma znaczyć . ? - zapytała Dominika , powoli wchodząc do pokoju .
- Wracam na Ukrainę . - odpowiedziałam .
- Żartujesz . ? - zapytała .
- Nie ma sensu , abym tutaj dłużej była . I tak wystarczająco zraniłam Patryka . - powiedziałam .
- On Cię kocha , nie możesz mu tego zrobić .
- Przykro mi Dominika , już postanowiłam .
Dziewczyna ze łzami w oczach opuściła mój pokój . Ja położyłam się i patrząc w sufit wsłuchiwałam się w dźwięki miasta , mieszkania i klatki schodowej . Słyszałam jak kilka osób wraca po pracy do domu , ciągle kaszląc i robiąc szum na klatce . Dominika puszczała wodę do kąpieli a pomiędzy tymi dźwiękami słyszałam klaksony , karetki i inne dźwięki uliczne . Po piętnastu minutach , zasnęłam ... 

^^^

Rozdział napisałam z lekką gorączką , więc jak będzie do bani to wybaczcie :)
Informujcie mnie o rozdziałach .
Jeszcze trzy rozdziały .
Pozdrawiam .